Rozdział 9 (nie mam pomysłu na tytuł )
Szamanka wraz ze swoją lalką poszła do namiotu, który dzieliła z Hanagumi, zostawiając tym samym Amane sam na sam z Hao.
Kiedy już byli sami to szatyn nie wytrzymał
-Co ty kurwa mać wyrabiasz! - nerwy mu już pościły, ale musiał jeszcze dodać :
-Dlaczego próbowałaś się zabić?!-zapytał już trochę spokojniej niż przedtem, ale nadal miał ochotę jej zrobić krzywdę za niesubordynację.
-Nie twój zasrany interes!-warknęła i odwróciła się w inną stronę, co było nie najlepszym pomysłem, bo wszystko ją zabolała, ale tego nie pokazała.
Szaman ledwo się powstrzymywał, żeby jej nie ukarać, miał już dość użerania się z nią. Cały czas tylko kłopoty, ale była bardzo silną szamanką i mogła się przydać, tylko dlatego jeszcze ją znosił.
Złapał ją za ramiona i przekręcił w swoją stronę, popatrzył na nią litością i powtórzył wcześniej zadane pytanie, ale widząc brak odpowiedzi zapytał o co innego :
-Dlaczego...?-ale nie zdążył dokończyć, bo dziewczyna mu przerwała
-Dlaczego to zrobiłam? Niech Cię to nie interesuje-mruknęła przewracając oczyma z politowanie, ale w rzeczywistości czuła się strasznie. Mimo iż sprawiała wrażenie twardej i aroganckiej to w rzeczywistości była smutna, a w środku zachowywała się jak mała zrozpaczona i przestraszona dziewczyna, kuląca się w koncie ze łzami, ale obiecała sobie, że nikt nie będzie wiedział o jej uczuciach. Nawet gdy żyła jej najbliższa osoba, to pragnęła śmierci, bała się żyć, nie chciała tego, ale podtrzymywała się myślą, że nie może sobie nic zrobić, bo złamała by serce matce, ale teraz już nic nie trzyma ją na tym świecie.
-Czemu płaczesz ?-usłyszała pytanie, sama nie zauważyła, że lecą jej łzy. Gdyby miała kogoś kto by ją pocieszył, ale na kogoś takiego nie ma co liczyć, ten świat jest zły, jak wszystko do o koła.
Modlić się tylko o śmierć, to jej zostało...
Szatyn otarł delikatnie jej policzki i znowu zaczął zadręczać dziewczynę.
-Powiedz czemu chciałaś się zabić ?!-nakazał srogo, bo zaczęła go poważnie irytować.
-Uznałam, że nie ma po co dalej żyć- powiedziała ze spokojem w głosie, ale w środku buzowały emocję, oczywiście te negatywne, a nawet złe.
-Chcę poznać dokładną przyczynę- powiedział i usiadł bliżej jej by mieć lepszy kontakt wzrokowy. Podobno oczy wyrażają duszę człowieka, a przynajmniej tak mówią i mają chyba w tym trochę racji.
-Życie mnie nurtuje i nudzi. Przeżyłam już to co powinnam -skłamała i dobrze wiedziała, że mówi nie prawdę, próbując oszukać nie tylko jego, ale i samą siebie.
-Mów prawdę !-rozkazał chłopak, widział bowiem, że dziewczyna kłamię i to już od samego początku, a po za tum jest za młoda, by życie już ją znudziło. Praktycznie jeszcze go nie poznała...
-Moje problemy i tylko moje i ty nie masz tu nic do powiedzenia-warknęła wściekła.
-Mów!-syknął wściekle przez zaciśnięte zęby, nie podobało mu się w jaki sposób odpowiadała
Nie wytrzymała i powiedziała co jej ciąży na sercu.
-Tak , nie mam po co żyć. Nie mam dla kogo i nigdy nie chciałam się urodzić, zawszę pragnęłam umrzeć jak najszybciej, ale przy życiu podtrzymywała mnie matka, która jak się okazało wcale nią nie jest, ale w moim sercu jest mi najbliższa!!! Teraz już nie mam nikogo, nie mam po co żyć! Żadnych ambicji i celów nie mam, boję się przyszłości, nie chcę nic czuć!!! Myślisz, że to tak łatwo o tym mówić?!-te dwa ostatnie już wyszeptała, coś w niej pękło. Uczucia zbierane w sobie przez tyle lat, a teraz z większą siłą natężone...
Chłopak nie do końca wiedział co odpowiedzieć, mam miał kiedyś podobny problem, ale to 1000 lat temu, gdy zabili mu matkę i stał się sirotą, on akurat wiedział, że ona ma zupełnie innych rodziców, ale nie chciał jej o tym mówić.
Amane wygrzebała w plecaka swoją stara MP3 i nałożyła słuchawki, zaczęła słuchać swoich ulubionych utworów. Aktualnie leciała jakaś piosenka Korna o tytle, bodajże Lies, ale nie była pewna. Od głosiła na maksa, by zagłuszyć wszelakie dźwięki, aż chłopak usłyszał tekst tego a, ze znał angielski to nie spodobał mu się przekaz, to tylko mogło ją nakręcać do podobnych decyzji....
Amane:
Ból jedyne co mogę odczuwać z wyjątkiem : smutki, cierpienia i niepewności (...), które towarzyszyły mi co dnia.Gdyby ta idiotka znalazła mnie kilka minut później...
.... wszystko by się w końcu skończyło raz na zawsze, tylko czy moja dusza zaznała by spokój, raczej tak już nic nie trzymało mnie na ty świecie.
Sądzę, ze źle zrobiłam mówiąc mu to wszystko, ale przynajmniej się zamknął i dał mi święty spokój...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzięki :D
OdpowiedzUsuńWytykanie literówek to rola Karoli, ale dzięki, że mnie o tym powiadomiłaś.
Tak to jest gdy piszę się przy tym małym potworze, która podobno jest moją młodszą...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWiem, ale nie chce mi się sprawdzać...
UsuńI tym bardziej poprawiać , jak już wcześniej pisałam te blogi są bardzo spontaniczne ...