sobota, 2 listopada 2013

8. Próba samobójcza, ale czy udana ?

8.Próba samobójcza-udana?

Dziewczyna trzymała w ręce żyletkę, taki niepozorny przedmiot, a tyle może zdziałać. Jedno mocniejsze cięcie w odpowiedni punkt i już  nie żyjesz. 
Sprawdziła czy była dobrze naostrzona i przecięła delikatnie żyłę przez którą można było sprawdzić puls. Zrobiła to jeszcze raz, ale tym razem na przed ramieniu. 
Znała świetnie punkty witalne człowieka i te zewnętrzne, ale i  wewnętrzne też. Niedaleko była woda i żeby nie było jej zimno w czasie gdy puls będzie zanikał, weszła do wody (tak robią samobójcy).
Woda była letnia co dawało większą pewność, że się nie wyziębi. 
Po woli kolor cieczy zmieniał się w czerwony, tak jak powinno być. Łzy musiały polecieć, że nie dopełniła woli taki, ale lepsze to niż życie w niewoli u Asakury. 
Szans na ucieczkę nie miała, a nie wytrzyma zbyt długo z tymi sadystami i wariatami... Nie chciała sobie dać drugiej szansy, bo po co?
Przysięgła sobie przecież, że jak nie będzie miała wyjścia to, to zrobi. Po co żyć jak nie ma się żadnych celów? Turnieju raczej i tak nie wygra, nie zmieni tego świata na lepsze, po za tym było jej pisane umrzeć,k więc może to przyśpieszyć i sama to zakończyć...


Hao :

Już robiło się ciemno, a tej gówniary nadal nie było. Nie to, żebym się martwił, ale pewnie zrobiła coś głupiego. Znowu ...
-Marion do mnie!!!-wrzasnąłem, a dziewczyna zjawiła się przede mną i zapytała
-O co chodzi Hao-sama?
-Masz znaleźć Amane-wydałem polecenie, a dziewczyna poszła szukać.



****
Marion szukała tej dziewczyny o którą prosił mistrz. Była już od trzech godzin w lesie, ale nie wyczuwała zbyt dobrze jej foryoku. Jak już gdzieś było, to nagle zanikało, tak jakby jej siły słabły...
Chciała odpocząć więc przypadkowo udała się nad jezioro. To co zobaczyła zdziwiło ją do granic możliwości.
Pisnęła, chociaż już wiele razy widziała jak ktoś umiera, to nie znosiła widoku krwi i jej zapachu. Krzyk rozległ się po całym lesie, że nawet w obozie go usłyszeli. Hao teleportował się do miejsca gdzie poczuł energię swojej uczennicy.
Zastał tam lalkarkę próbującą wyciągnąć z wody szatynkę, podbiegł do niej i odepchnął lekko by móc wziąć dziewczynę.
Teleportowali się do obozu i poszli do namiotu medycznego, Amane straciła dużo krwi i trudno będzie to teraz zatamować.
Marion znalazła jakiś bandaż i owinęła nargarstek szatynki, ale poważniejsza była rana na przedramieniu.
Stąd tak na prawdę się wykrwawiła, szaman postanowił uleczyć to przez swoje foryoku i właśnie tak zrobił.
Rozłożył ręce na podcięciu i wypowiedział parę nieznanych formułek po starojapońsku.
Udało się, szamanka od razu się obudziła. Była cała blada, zachowywała się jakby byłą po mocnym trunku.
Szamanka ze swoją lalką zostawiła ich samych na nakaz mistrza....


****

Brak weny i wiem, że beznadziejne, ale obiecałam, że dodam ...

5 komentarzy:

  1. pff pisz kolejny rozdział :_:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jutro coś jeszcze dodać, ale nie wiem czy będę miała wenę...

      Usuń
    2. Przypomniałam sobie czemu dzisiaj nie dodam rozdziału...
      Bo muszę wymyśle jeszcze rozdział 2 na kolejnym blogu i rozdział 11.... (nie che mi się tłumaczyć na,którego bloga)

      Usuń
    3. Nom, ale nie chce mi się i muszę namalować małego Mappa Douji ^^

      Usuń