poniedziałek, 28 października 2013

4. Życie za wszystko odpłaca...

4. Życie za wszystko odpłaca ...

Szatynka biegła jak najszybciej mogła, była już dość daleko od obozu. Lubiła biegać, ten stan oderwania się od ziemi w pewnym momencie, był cudowny...
Na wiatr we włosach, też nie można narzekać, od zawsze trenowała i była z tego szczęśliwa. 
Miała wtedy dom, kochającą matkę i wilka, który obecnie jest jej duchem pomocniczym. To było wszystko czego pragnęła, mieć kogoś na kim będzie jej zależało i na odwrót.
Teraz już czegoś takiego nie będzie, jedyne co może zrobić to wystartować w Turnieju i wygrać, wtedy będzie mogła zmienić ten świat...
Coraz trudniej było jej się przedzierać między drzewami, ostre kolce krzaków i innych winorośli wbijały jej się w skórę, ale ona miała teraz coś ważniejszego do roboty niż zamartwianie się o popuchnięte nogi.
Musiałą jak najszybciej stąd uciec i ...
No właśnie co dalej ? Tego nie wiedziała, ale coś wymyśli, jakoś da radę.
Dobiegła na jakąś polankę i musiała odsapnąć, bo nie da rady dalej. Zatrzymała się, ale to był jej błąd.
Przednią pokazał się Duch Ognia i jej dzisiejszy koszmar...
Jakim cudem ją  znalazł ?!

Amane :

O kurwa! Znalazł mnie i co ja teraz zrobię (tak wiem okropne słownictwo, ale nawiązuje odpowiednio do sytuacji )
Teraz to już po mnie, jak czegoś szybko nie wymyślę, albo poczekam na szybką śmierć w ogniu. Nie robi mi to jakiejś większej różnicy i tak nie mam po co żyć ani dla kogo, świat beze mnie będzie lepszy.


Hao :

Znalezienie jej trochę mi zajęło, ale w końcu udało się... 
W ciągu tak krótkiego czasu daleko zaszła, jak na jej stan psychiczny i przede wszystkim fizyczny.
Jak dało się zauważyć była w jedności ducha, co trochę zwiększyło jej szanse na ucieczkę. Złapałem ją za ramię i trochę je poparzyłem, ale bez większego śladu. Przygryzła dolną wargę z, której spływała obficie krew.
-Trzeba było nie uciekać, a teraz rusz się i chodź-mruknąłem nakazując gestem dłoni w którą stronę ma iść.
-Spieprzaj!-warknęła zła, odwracając się w moją stronę, a że byłem od niej o jakieś parę centymetrów wyższy to musiała trochę podnieść wzrok. Jej oczy wyrażały nienawiść i jakby można było zabić spojrzeniem to by jej się to udało.
-Nie będę powtarzał, albo idziesz, albo Cię  zmuszę-oznajmiłem srogo, a ona wzruszyła ramionami pokazując w ten sposób, ze ma to gdzieś.
Nie będę się z tą idiotką patyczkował, złapałem ją za przedramię i teleportowałem się. Teraz zobaczy co znaczy brak szacunku.
-Chyba czas na lekcję pierwszą-powiedziałem uśmiechając się złowrogo, ale na nią to nie podziałało. Jej wyraz twarzy pokazywał arogancje, smutek i nienawiść w stosunku do mnie, a przynajmniej tych dwóch emocji.


Amane :

Nie powinnam go denerwować, ale mam go w dupie, niech go coś przykrego spotka, ciekawe jak będzie mądry by innych krzywdzić.
Nawet jeżeli miał ciężkie życie, to nie znaczy, że innym ma truć.
Zostałam odrzucona przez kulę ognia, a za drugim razem już się ochroniłam. Rose bardzo dużo mi pomagała, ale Mūn wytworzyła barierę, dzięki czemu mi się udało. Niestety nie wszystko było tak kolorowo, jego stróż pochwycił mnie w swoje szpony. No to teraz się już raczej nie uwolnię. Ścisnął, aż coś mi trzasnęło w kościach.
-Wiesz co, jesteś tchórzem, bo zamiast walczyć wręcz to wysługujesz się swoim duchem !!!-wrzasnęłam
-A ty nawet w zagrożeniu, masz czelność pyskować-zapytał retorycznie
-Takiej gnidzie, zawsze odpowiem za nadobne- wyszeptałam, bo zabrakło mi powietrza w płucach, od siły z jaką byłam trzymana.
Duch rzucił mną o ziemię na polecenie szamana. Tym razem oberwałam i to solidnie, ale dałam radę się podnieść. Wstałam na chwiejących się nogach,  ale prawie upadłam gdyby szatyn mnie nie złapał. Nie miałam siły stać, ale to nie przez foryoku, tego miałam jeszcze sporo. To pewnie przez brak snu i zmęczenie. On zaniósł mnie do jakiegoś namiotu. 
Był większy niż ten co poprzednio, położył mnie na łóżku za sam usiadł obok. Byłam zbyt zmęczona, zeby dyskutować i zasnęłam, miomo tego, że cholernie nie chciałam tego robić, bo bałam się...

***

Krótko i mi to nie przeszkadza. Jakieś poszczególne 

przekleństwa są i co z tego ?!!

Będę pisać co uważam słuszne do sytuacji, a tu się 

przydało w niektórych fragmentach...

Pozdrawiam 

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiem, zaraz to poprawię. Po prostu robiłam to przed ukochanym angielskim (dodatkowy) i na szybko nie zwróciłam zbytnio uwagi -,-
      Zaraz to poprawię :3
      Wiem przekleństwa jest jak łacina każdy normalny i nienormalny pozytywnie ją zna xD

      Usuń