6. Pamiątki po jedynej bliskiej osobie i pozytywka
Szamanka i szatyn siedzieli na przeciwko siebie. Patrzyli nawzajem na siebie pustym wzrokiem bez uczuć, żadnych emocji, po prostu pustka...Dziewczyna nie chciała się do niego pierwsza odezwać, zresztą nie chciała z nim rozmawiać, niby o czym "Hej wiesz, że Cię nienawidzę", to by się wydało głupie. Raczej gdy ludzie się nie znoszą to nie nawiązują żadnych kontaktów...
Chłopak postanowił rozpocząć rozmowę
-Wiem, że mnie nienawidzisz, ale jak będziesz się zachowywać jak dziecko to nikomu życia nie ułatwisz, a nawet pogorszysz
-Będę robić co mi się podoba. Bo myślisz, że Cię nagle polubię ?!-zapytała ze złością
-Nie, wcale tak nie myślę, ale mogłabyś chociaż być kulturalna- mruknął zażenowany postawą dziewczyny
-Jak na razie jestem bardzo miła!-warknęła i dziewczyna i po chwilowym zastanowieniu dodała
-Wiesz większość tej twojej zgrai sadystów, wcale nie che tu być, co więcej nienawidzą Cię tak jak ja.-powiedziała dobitnie i w rzeczywistości miała rację i szaman dobrze o tym wiedział, ale byli mu potrzebni, przynajmniej jak na razie.
-I po co się na mnie tak uwziąłeś, jedna osoba mniej nic by nie zmieniła. Jakoś sobie radziłeś w tym pieprzonym obozie beze mnie-stwierdziła dziewczyna, sama nie rozumiejąc po co mu to mówi. Była jak na razie bardzo spokojna aż dziwne, że skrywała tak dobrze emocje, tą złość, smutek i bezsilność.
Tak wiedziała, że była bezsilna wobec niego, nie potrafiła sobie z tym poradzić. Nie chciała żyć jak ptak w klatce pod wiecznym kluczem.
Nasz władca ognia analizował słowa sztynki, częściowo miała rację, ale nie do końca. Byłą bardzo silną szamanką chodź nie znała swoich całkowitych możliwości. Jej duchy stróże to samo w szczególności Rose, ale też i *Mūn. Obydwa duchy miały bardzo ciekawe zdolności i moce.
-Może i tak, ale jesteś mi jeszcze potrzeba. Jak nie będziesz to może pomyślę o pozbyciu się Ciebie-odpowiedział Hao, Amane lekko się wzdrygnęła, ale tylko trochę i tak nie miała nic do stracenia na temat tego, że się jej pozbędzie.
-Dobrze, mam dość tej rozmowy, więc jeśli pozwolisz, albo i nie. To ja idę coś zobaczyć, nigdzie nie zwieję i będę przed 24-powiedziała schodząc z maty i biorąc swój plecak.
Amane:
Przynajmniej na chwilę spokój... Musze poszukać tych rzeczy, są dla mnie bardzo cenne. Jedyne pamiątki i zdjęcia.
Szperałam nerwowo pierwszej przegródce (kieszeni) plecaka.
Nie ma! Cholera jasne, gdzieś musi być, w drugiej to samo, ale w tej największej.... No w końcu znalazłam tą fotografię, jedyna pamiątka jaka mi została, gdy już stąd odejdę, to odwiedzę jej grób. Zobaczysz mamo, mimo iż okazało się, że nie jesteś moją rodzicielką to zawszę będziesz najbliżej mego serca, niezależnie od wszystkiego i wszystkich...
Oglądając zdjęcie przypomniałam sobie o tej starej małej pozytywce, którą kiedyś dostałam.
Uwielbiałam jej melodię, chociaż była smutna, tak jak życie. (To link do melodyjki http://www.youtube.com/watch?v=Wa79ScO_Ovk, sorry Maju sama mam taką pozytywkę ).
Znalazłam ją w końcu, udało się. Byłam z tego taka szczęśliwa, usiadłam pod pobliską wierzbą i otworzyłam wieczko, kręcąc korbką dzięki czemu grała melodia. Coś pięknego, *Oka-san zawsze mówiła, że jak mi będzie źle to, żeby posłuchać, a to zawsze poprawi mi nastrój. Co prawda melodia była dobijająca, ale sam fakt, że dała mi pamiątkę po swojej mamie, był cudowny.
Taki mały przedmiot, ale tyle radości może dać ta pamięć, jedyna rzecz, oprócz zdjęć po niej. Na te myśli momentalnie spochmurniałam, ale to co miało się dziać za chwilę zupełnie wyprowadziło mnie z równowagi.
***
Paru szamanów z obozu podeszło do szatynki, najpierw z niej się nabijali, ale nie zwracała na to uwagi, słuchała tylko muzyki i obracała szkatułkę w szczupłych dłoniach.
Poczuli się zignorowani i wyrwali jej przedmiot z dłoni, Amane bardzo się przed tym broniła, ale nie miała na to sił ostatnio...
Zabrali pozytywkę i zaczęli się śmiać.
-I co teraz zrobisz, idiotko-powiedział jeden z nich, patrząc na nią z wrogością i rzucił przedmiotem o ziemię i szkatułka zamieniła się w tysiące części.
Szatynka popatrzyła na to przez chwilę z przerażeniem i yli. Nie mogła w to uwierzyć, jedyne co jej zostało po matce, jedyny przedmiot po ukochanej osobie, który dostała na urodziny, zniszczony.
Z oczu pociekły łzy bólu, dla niektórych był to nijaki powód do płaczu, ale dla niej ta rzecz była czymś pięknym, zachowała w tym swoje uczucia, a teraz jacyś idioci to zniszczyli, o nie ona im tego nie daruje.
-Wy mendy, wiecie co narobiliście?!!!!!-wydarła się na cały głos, przeklinając w siebie w duchu, że nie miała siły ich wcześniej powstrzymać.
-To tylko jakaś tam pozytywka-rzucił od niechcenia, a nawet z nutą rozbawienia jeden z nich. Było on liderem całej grupy.
-Nic się nie stało?! Nic się nie stało?!-wykrzyknęła pełna rozpaczy
-No nic-odpowiedział bezczelnie jeden z nich
-Zapłacicie mi za to! A ty-to zwróciła się ku liderowi grupy:
-A ty dziwko będziesz się smażył za to w piekle !!!!
Hao :
Usłyszałem krzyk Amane. "Co ta dziewczyna znowu wyprawia ?"-zapytałem siebie w myślach i poszedłem zobaczyć o co poszło. Widok zwalił by mnie z nóg, gdybym nie wiedział o jej możliwościach.
Wokół pewnej grupy moich uczniów paliły się czarne płomienie i do o koła zarośnięte wszystko było cierniem i różami, w szczególności czarnymi i czerwonymi, podchodzącymi pod kolor krwi.
Szatynka była cała zapłakana i już miała zniszczyć lidera całej grupy, ale ją powstrzymałem przed ostatecznym atakiem. Zemdlała z wycięczenia ...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBo wiesz, to melodia pozytywki, a ty masz taką samą na blogu, nie che mi się pisać a na którym...
UsuńWiesz prawa autorskie itp... To tak raczej z uprzejmości, której nie mam ...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBywa...
UsuńNiestety life is brutal....
Dlatego życie jest okropne, ale przynajmniej ogarniam nową solówkę na elektryka ^^
Usuń